3 minuty czytani...
Chciałbym, aby mój syn:
- Był odważny, ale gdy tylko wchodzi na karuzelę, stawia nogę na drzewie, natychmiast mówię, że może się wywalić i aby lepiej tego nie robił.
- Miał swoje zdanie, ale gdy tylko mi się przeciwstawia, wpadam w złość i nie daje mu mówić.
- Był zdrowy, ale sam palę i piję, objadając się chipsami przed serialem.
- Miał wielu przyjaciół, ale nie rozumiem, że tu nie chodzi o to, aby się każdemu podobać, ani o ilość, tylko o ich jakość
- Miał dobre oceny w szkole, ale nie wiem, jak budować motywację do tego, co się robi, zresztą samemu nie chciało mi się uczyć.
- Był kimś, ale nie pozwalam mu próbować być sobą, popełniać błędy, przez co będzie nieszczęśliwy.
- Chodził spać wcześniej, mył zęby i sam się ubierał, ale nie dostrzegam, że moje planowanie i codzienne rutyny leżą, a sam wymagam tego, czego nie robię.
- Był radosny, pogodny, ale nie pozwalam mu wtedy na chwile smutku, złości, przez co nie nauczy się tych emocji integrować i czerpać z nich siły.
Chciałbym, a robię dokładnie na odwrót. Warto to zauważyć i zmieniać.
Bądź dobrym chrześcijaninem. Jeśli ten wpis coś w Tobie poruszył, do czegoś zainspirował, a może nawet coś wprowadziłeś w życie - polub go, skomentuj, może nawet, kto wie, udostępnij? Będzie to dla mnie zacna przyjemność i kierunkowskaz, co Ci się podoba, a co nie, aby tworzyć więcej dobrych treści na bloga.